Szlak Górniczy

  • Ocena
  • Dla dwojga
  • Dla dzieci
  • Dla dorosłych
  • Dla seniorów
Opis

W dawnych czasach, góry były dostępne tylko dla nielicznych. Krążyły podania, że są one siedzibą diabła, sił nieczystych i rzeczy niepojętych, dlatego zwykli śmiertelnicy nawet nie myśleli o tym, by zapuszczać się w górskie tereny. Z drugiej strony, człowiek wiedział, że dzikie, niezbadane obszary, kryją niezwykłe skarby. Chęć zawładnięcia bogactwami była nie do opanowania. Pierwsze penetracje karkonoskich bogactw wiąże się z przybyszami z dalekiego zachodu i południa. Nazywano ich Walończykami.

W średniowieczu Walonami określano pierwotnie wszelkie grupy romańskie. Od około XVII wieku określenie odnosiło się już do wszystkich poszukiwaczy skarbów, bez względu na ich pochodzenie. Pierwotni, "prawdziwi" Walończycy uchodzili za ekspertów w dziedzinie górnictwa. Potrafili odnajdywać złoża rud metali oraz drogocennych kamieni, szacowali ich zasobność. Byli wynajmowani przez wielu europejskich władców. W jakiś czas po nich, w Karkonoszach pojawili się kolejni poszukiwacze – Włosi, głównie weneccy poszukiwacze drogocennych kamieni oraz niemieccy górnicy z Harzu i Gór Kruszcowych. Wenecjan szczególnie interesowały szlachetne i półszlachetne kamienie. Najcenniejsze z nich, a więc rubiny, korundy oraz szafiry, trafiały do szlifierskiej obróbki. Te mniej wartościowe, na czele z ametystem, granatem, jaspisem czy turmalinem, wykorzystywano do florenckich mozaik, a nawet -zamiast kwarcu- do wytopu weneckich szkieł.

Jeden z Wenecjan - Jeremias Vincentius, tak wzbogacił się na karkonoskich skarbach, że wybudował sobie dwór. Na froncie domu umieścił łaciński napis "Montes Korkonosh fecerunt nos dominos", czyli "Góry Karkonoskie uczyniły nas panami". Istnieje też dawny pisemny przekaz, w którym autor informuje, że włoscy poszukiwacze "śmieli się z nieświadomych chłopów i pasterzy, mówiąc, że często rzucają kamieniem za krową, nie wiedząc, że kamień więcej wart jest od całego stada".

Wkrótce, poszukiwacze drogocennych kamieni weszli w konflikt z górnikami, którym dezorganizowali prace. Nie dość, że stanowili konkurencję, to na dodatek nie płacili podatków. Zaczęto oskarżać ich o oszustwa oraz konszachty z diabłem. Od XVI wieku coraz częściej podejmowano próby ograniczenia walońskiej działalności – pojawiły się zakazy, nakazy oraz specjalne przywileje cesarskie lub pańskie. Walończycy, pozostawili po sobie tajemnicze zapiski, których zbiory zwano "Księgami Walońskimi". Początkowo były to proste opracowania, w których m.in. opisywano drogę do bogatych w surowce złóż. Z czasem opisy wzbogacano o nowe treści, przekształcano i tak komplikowano, aby niepowołana osoba nie była w stanie dotrzeć do celu. Księgi Walońskie przez długi czas były drogocennym i poszukiwanym dobrem.

Poza księgami, po Walończykach pozostały jeszcze inne, tajemnicze ślady ich działalności. Mowa tu o tzw. walońskich kamieniach. Penetrując dzikie bezdroża, Walonowie musieli w jakiś sposób oznaczać trasy do odkrytych bogactw natury. W tym celu, na starych drzewach oraz skałach, umieszczali skomplikowane znaki. Szacuje się, że musiały być ich setki, jednak z czasem zostały starannie zamaskowane przez naturę. Dziś, wiemy o istnieniu kilku walońskich znaków – w pobliżu Skalnego Stołu, w Przesiece czy w okolicach Szklarskiej Poręby. Wytyczony w Karpaczu Szlak Górniczy ma za zadanie przybliżenie miejscowych tradycji górniczych. Trasa zawiera pięć stacji, gdzie zamieszczono tablice informacyjne. Sam szlak, oznaczony jest pomarańczowym wzorem, imitującym dawny znak waloński. Rozpoczyna się przy skwerze w centrum Karpacza. Można tam zobaczyć kilka głazów z replikami znaków walońskich. Trasa prowadzi przez miejsca, bądź to związane z działalnością górniczą, bądź stanowiące ciekawostki geologiczne. Jej przebycie zajmuje od 2 do 3 godzin.

Galeria

Opinie

Dodaj opinię
Ocena ogólna:
Dla dwojga:
Dla dzieci:
Dla dorosłych:
Dla seniorów:

Komentarze (1)
Anonim
9.07.2019 08:51

Bardzo ciekawe miejsce ten Szlak Górniczy, szukam atrakcji w Karpaczu bo przyjeżdżamy tam za tydzień na wakacje z dzieciakami więc nie chcemy się nudzić i proszę, można coś zobaczyć ciekawego na powietrzu :)

Dodaj komentarz
Lokalizacja